2025-06-25

Najczęstsze błędy przy podpisywaniu umowy na prąd i gaz – i jak ich uniknąć

Wyobraź sobie, że Twoja firma podpisuje umowę na energię elektryczną. Myślisz: „to tylko prąd, ile można na tym stracić?” Tymczasem, po kilku miesiącach orientujesz si?>ę, że płacisz dwa razy więcej niż sąsiad z naprzeciwka – mimo że zużywacie podobne ilości energii. Dlaczego? Bo on przeczytał umowę. Ty – nie.

Dlatego dzisiaj pokażemy Ci 6 najczęstszych błędów, które popełniają firmy przy podpisywaniu umowy na prąd i gaz – oraz jak się przed nimi skutecznie zabezpieczyć.

Nieczytanie umowy i OWU (Ogólnych Warunków Umowy)

Podpisujemy umowę, bo „doradca był miły”, „firma znana” albo „po prostu nie było czasu”. Często słyszymy: „No przecież to tylko formalność” albo „To standardowa umowa, wszyscy tak mają”. I tak bez czytania jesteś wstanie stracić tysiące a czasem miliony złotych.

OWU (Ogólne Warunki Umowy) to najczęściej osobny dokument – niedrukowany, „do wglądu na stronie internetowej” albo przesłany po fakcie mailem. A to właśnie tam kryją się kluczowe zapisy:

  • jak i kiedy można wypowiedzieć umowę,
  • czy cena jest stała, czy zmienna,
  • jakie są opłaty dodatkowe,
  • jakie obowiązki ma klient, a jakie sprzedawca,
  • i – co najważniejsze – jakie są konsekwencje złamania umowy.

Zawsze żądaj pełnej wersji umowy wraz z OWU. Przeczytaj ją, lub – jeszcze lepiej – skonsultuj z doradcą energetycznym. W KIDE analizujemy takie umowy punkt po punkcie. Dla klienta to często godzina spokoju. Dla jego portfela – tysiące złotych oszczędności.

Brak weryfikacji opłaty handlowej

Cena za kWh wygląda świetnie… ale w stopce drobnym druczkiem: „opłata handlowa: 49 zł miesięcznie”. Przez 3 lata daje to ponad 1700 zł – niezależnie od zużycia!

Nie patrz tylko na cenę energii czynnej. Zawsze pytaj o pełen koszt całkowity miesięczny – łącznie z opłatą handlową, dystrybucyjną i innymi dodatkami. Dobre porównanie ofert uwzględnia wszystkie składniki ceny.

Zanim podpiszesz umowę, zadaj kilka prostych pytań:

  • Ile wynosi opłata handlowa miesięcznie?
  • Czy jest obowiązkowa?
  • Czy cena energii zawiera już wszystkie koszty?
  • Jakie są inne możliwe dodatkowe opłaty?

Pamiętaj, że prawdziwa cena energii to nie to, co jest w reklamie. To suma wszystkich kosztów, które zapłacisz na fakturze. A faktura nie kłamie.

Podpisywanie umowy z akwizytorem „na szybko”

Ktoś przyszedł do firmy, mówił przekonująco, „jestem z energetyki”, „nie będzie zmiany dostawcy, tylko aktualizacja danych” albo „wszyscy przedsiębiorcy muszą to podpisać, bo zmieniają się przepisy”…. a potem okazuje się, że umowa dotyczy nowej firmy, z 3-letnim okresem lojalnościowym i wyższymi kosztami.

Brzmi wiarygodnie. Menedżer, asystent biura albo właściciel firmy podpisuje umowę „na szybko”, z myślą, że to formalność.

A potem – po kilku tygodniach – przychodzi nowa faktura od zupełnie innej firmy. Ceny wyższe. Okres lojalnościowy: 36 miesięcy. Opłata handlowa: 99 zł miesięcznie. I umowa, z której nie da się łatwo wyjść – chyba że zapłacisz wysoką karę.

Dlaczego tak się dzieje?

Bo nieuczciwi handlowcy wiedzą, że w firmach decyzje często zapadają w biegu. Liczą na pośpiech, brak czasu na analizę, niewiedzę osób decyzyjnych. Czasem kierują ofertę do pracownika recepcji lub administracji, który nie zna obecnych warunków umowy i podpisuje „żeby nie robić problemu”.

Nigdy nie podpisuj umowy pod wpływem presji – szczególnie gdy ktoś twierdzi, że „musisz to zrobić teraz”. Każda decyzja dotycząca energii ma realne, finansowe konsekwencje dla Twojej firmy. Dlatego powinna być przemyślana i oparta na twardych danych.

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości:

  • zadzwoń do obecnego sprzedawcy i potwierdź, czy naprawdę coś się zmienia,
  • sprawdź, czy przedstawiciel jest uprawniony do działania w imieniu konkretnej firmy,
  • a najlepiej – skonsultuj się z niezależnym doradcą, który sprawdzi na jakich warunkach już masz umowę i oceni czy propozycją którą otrzymałeś jest korzystna dla Twojej firmy.

Brak negocjacji warunków, bo ,,tak jest w cenniku”

Wielu przedsiębiorców przyjmuje pierwszą przedstawioną ofertę jako „ostateczną.

Tymczasem dostawcy prądu i gazu mają dużo większą elastyczność, niż mogłoby się wydawać – szczególnie w przypadku firm zużywających więcej energii: hal produkcyjnych, biurowców, hoteli, wspólnot mieszkaniowych, warsztatów czy gospodarstw rolnych.

Co to oznacza w praktyce?

To, że dwie firmy o podobnym zużyciu mogą mieć drastycznie różne warunki umowy – tylko dlatego, że jedna negocjowała, a druga nie. Wielu sprzedawców energii traktuje pierwszą ofertę jako „bazową”. Czekają, czy klient zapyta o warunki. Jeśli nie – zostaje przy wersji katalogowej. Jeśli zapyta – zaczynają się negocjacje. I często okazuje się, że można:

  • obniżyć opłatę handlową,
  • wydłużyć gwarancję ceny,
  • skrócić okres lojalnościowy,
  • dodać premię za większy wolumen zużycia,
  • lub zapisać elastyczne warunki rozwiązania umowy.

W KIDE robimy to regularnie w imieniu naszych klientów – wiemy, do których drzwi zapukać i z jakimi argumentami przyjść.

Nieporównywanie ofert

Bardzo często klient podpisuje umowę z pierwszą lepszą firmą. Wystarczy, że zadzwoni znajoma przedstawicielka handlowa, ktoś zostawi ładną ulotkę w recepcji albo pojawi się „pilna promocja, tylko dziś”. I już – umowa podpisana. Bez szerszego rozeznania, bez porównania konkurencji, bez chwili zastanowienia.

Tymczasem – w przypadku firm różnice między ofertami mogą sięgać nawet 20–30% rocznie. Przy większym zużyciu to często dziesiątki tysięcy złotych. Pamiętaj, że rynek energii jest nieprzejrzysty. Sprzedawcy stosują różne modele rozliczeń, opłaty handlowe, pakiety usług dodatkowych. Trudno to porównać „na oko” – a jeszcze trudniej, gdy nie masz doświadczenia.

Zawsze porównuj co najmniej 2–3 oferty – i to nie tylko pod względem ceny za kWh, ale całkowitego kosztu (wraz z opłatą handlową, warunkami wypowiedzenia, długością gwarancji ceny itd.).

Jeśli nie masz czasu, kompetencji lub po prostu chcesz mieć pewność – skorzystaj z pomocy doradcy, który reprezentuje interes Twojej firmy, a nie konkretnego sprzedawcy.

Brak monitoringu po podpisaniu umowy

Błąd: „Podpisałem i zapomniałem”. A tymczasem zmienił się cennik, weszła w życie nowa taryfa, opłata handlowa wzrosła, a nikt nawet nie powiadomił klienta.

Pamiętaj – umowa energetyczna to nie „ustaw i zapomnij”. To nie jest coś, co załatwiasz raz na kilka lat i możesz schować do segregatora. W dynamicznie zmieniającym się rynku energii niezbędny jest regularny przegląd warunków, zwłaszcza jeśli chcesz mieć kontrolę nad kosztami.

Dlatego warto raz na kwartał spojrzeć na fakturę, porównać ceny rynkowe, ocenić opłaty, zużycie i zgodność umowy z aktualnymi potrzebami firmy. Można to zrobić samodzielnie – jeśli masz czas, wiedzę i zasoby. A jeśli nie – warto powierzyć to zadanie doradcy, który wie, czego szukać i gdzie mogą kryć się „niespodzianki”.

Bo w energetyce nie chodzi o to, żeby reagować, gdy jest już za późno. Chodzi o to, żeby działać zanim pojawi się problem – i właśnie na tym polega skuteczne zarządzanie kosztami.

Podsumowanie – jak nie dać się złapać?

Podpisywanie umowy na energię elektryczną czy gaz to decyzja, która może wydawać się drobna – szczególnie w natłoku codziennych obowiązków w firmie. Ale właśnie przez takie „drobne” decyzje przedsiębiorcy co roku tracą dziesiątki, a niekiedy setki tysięcy złotych. Nie dlatego, że rynek energii jest z gruntu zły – tylko dlatego, że jest nieprzejrzysty, pełen kruczków i sprytnych zapisów, które łatwo przeoczyć.

Dlatego jeśli chcesz podejmować decyzje świadomie i chronić swój biznes przed niepotrzebnymi kosztami, warto trzymać się kilku prostych zasad:

  • Czytaj dokładnie wszystkie dokumenty – nie tylko ofertę, ale i OWU, załączniki, aneksy.
  • Porównuj nie tylko stawki za kWh, ale łączny koszt na fakturze – z opłatą handlową, dystrybucją i dodatkowymi opłatami.
  • Nie bój się negocjować – szczególnie jako firma masz w tym zakresie realne możliwości.
  • Unikaj podpisywania czegokolwiek „z marszu” – presja czasu to najczęstsza pułapka.
  • Korzystaj z pomocy niezależnych doradców – ludzi, którzy działają w Twoim interesie, a nie dla prowizji od konkretnej sprzedaży.

Nie musisz znać się na energetyce – tak jak nie każdy zna się na podatkach czy przepisach prawa. Od tego są eksperci, którym możesz powierzyć ten fragment odpowiedzialności biznesowej. Tak jak współpracujesz z księgową czy doradcą podatkowym, tak samo możesz – i warto – współpracować z doradcą energetycznym.

To nie jest koszt, to inwestycja: w spokój, przewidywalność i realne oszczędności, które zasilą nie rachunek dostawcy prądu, a Twoje konto firmowe. W KIDE zajmujemy się tym zawodowo. Analizujemy, negocjujemy, zabezpieczamy interesy klienta. Przejrzymy Twoją obecną umowę, porównamy ją z rynkiem i pokażemy, co możesz zyskać.